Konflikty w pracy to temat niosący ze sobą średnią przyjemność, a jednocześnie pojawiający się w praktycznie każdej firmie. Czasami konflikty mogą trwać latami i nie wyjść na światło dzienne. Mogą nawet nie przebić się do świadomości głównych aktorów w sztuce tej biurowej wojny. Temat konfliktów jest rozległy niczym stepy akermańskie w wierszu Adama Mickiewicza, ale dzisiaj zamiast potężnej dawki historii, chcę zwrócić waszą uwagę na jedną praktyczną rzecz, która w literaturze fachowej nie do końca jest odpowiednio podkreślona, a ma ogromne znaczenie.
Konflikty w pracy – niewidzialny przeciwnik
Konflikty w pracy zdarzają się bardzo często, a jednocześnie bardzo rzadko są rozwiązywane. Różne niesnaski zazwyczaj ciągną się za ludźmi latami, aż w końcu dochodzą do momentu, gdzie dalsza współpraca nie jest już możliwa. Dlaczego tak się dzieje?
Po pierwsze każdy w pracy chce uchodzić za osobę rzeczową, a nie emocjonalną. Udawanie, że nie ma miejsca na emocje i liczy się tylko wynik, sprawia, że ludzie wstydzą się rozmawiać o swoich uczuciach i nie chcą pokazać, że są czymś dotknięci. Tyle przynajmniej jeśli chodzi o oficjalne środki rozprawienia się z konfliktem. W swoim wewnętrznym krajobrazie słyszą jednak różne negatywne głosy – nie ma się czego bać, to tylko wewnętrzny team, o którym pisałem już wcześniej.
Jak przejawiają się te wewnętrzne głosy w zewnętrznym świecie? Można je rozpoznać po ironii, sarkazmie, uszczypliwości i nad wyraz surowej ocenie działania jednej konkretnej osoby. Wszystko to jednak ma pewny wspólny mianownik – łatwo się z tego wycofać.
Pamiętam jeszcze w podstawówce jednego kolegę z klasy, który lubił cwaniakować i naśmiewać się z innych właśnie poprzez ironię i sarkazm. W momencie, kiedy jakiś silniejszy kolega pytał go, czy ma problem, odpowiadał, że nie, że został przecież źle zrozumiany i nie o to chodziło. Nie chroniło go to przed dostaniem po szkole kilku kuksańców, ale przykład ten dobrze obrazuje, jak działa ten rodzaj broni.
Jest on łatwy do zanegowania. Wystarczy powiedzieć, że miało się na myśli dosłowne znaczenie danego sformułowania, a ktoś jest przewrażliwiony i odczytuje najmniejsze zmiany tonu głosu jako atak i już piłeczka jest po drugiej stronie. O ile w szkole podstawowej można było sobie pozwolić na „mięśniaka” – chłopaki wiedzą o co chodzi 😉– o tyle w pracy rzecz jest znacznie bardziej skomplikowana, bo ciężar dowodowy spoczywa na drugiej stronie, a udowodnić ironię to rzecz nader trudna.
W taki właśnie sposób konflikty w pracy mogą trwać latami pozostając nieuchwytnymi dla konkretnych działań mających na celu ich rozwiązanie.
Konflikty w pracy – spraw by były widzialne
Najważniejszym krokiem, jeśli masz do czynienia z „kroczącym” lub „pełzającym” konfliktem, jest otworzenie go. Być może czytając to zdanie jesteś totalnie zaskoczony – aby rozwiązać konflikt mam go zaognić? Maciek, czy tobie te upały nie zaszkodziły? A ja z pełną świadomością mówię, że otworzenie konfliktu, nadanie mu widzialności i emocjonalnej dynamiki jest pierwszym krokiem do jego rozwiązania.
Masz wywołać tarcie, które przerodzi się w ogień, bo ogień da się ugasić, a z pełzającym konfliktem ciężko jest cokolwiek zrobić.
Konflikty w pracy – emocjonalne tornado
Tutaj dochodzimy do drugiej kwestii, która ma olbrzymie znaczenie. Konflikt ma swój przebieg i nie da się przeskoczyć pewnych etapów. Próba ich omijania czy przyspieszania sprawia, że zawsze coś jest niedopowiedziane, zbyt krótko uchwycone lub płytkie. Przez to powstaje wrażenie, że sprawa jest jeszcze niedokończona i konflikt jest może wygaszony, ale nie rozwiązany.
Bardzo ważna przestroga dla osób, które trochę się zajmowały teoriami powstawania konfliktów i chcą przejść od razu do fazy rozwiązania oraz dla tych, którzy bardzo mocno ograniczają swoje emocje na zewnątrz, aby nie powiedzieć czegoś nieodpowiedniego. W pierwszej fazie konfliktu musi przyjść emocjonalna burza, muszą paść szczere, mocne słowa i musi być miejsce na powiedzenie tego, co ci faktycznie leży na wątrobie w sposób nawet niekontrolowany, ale autentyczny.
Dopiero w drugim etapie prosisz o rozmowę i zaczynasz ustalanie możliwych rozwiązań. Co dzieje się, kiedy od razu przechodzisz do rozwiązania bez wdawania się w słowną bitwę? Druga strona czuje się traktowana niepoważnie, jakbyś się wywyższał. Ktoś zaprasza cię do emocjonalnego tanga, a ty chłodno odpowiadasz, żebyście skupili się na rozwiązaniu a nie problemie? Toż to jawne lekceważenie przeciwnika!
Konflikty w pracy – podsumowanie
Podsumowując dzisiejszy krótki, ale za to bardzo praktyczny artykuł ważne są dwie rzeczy, jeśli chcesz rozwiązywać konflikty w pracy w sposób długofalowy. Po pierwsze musisz doprowadzić do krytycznego starcia, które odsłoni konflikt i nie da miejsca na dwuznaczność. Drugi punkt to twoja postawa w czasie takiego otwartego konfliktu – w momencie eskalacji nie możesz tłumić swoich emocji. Na właściwe techniki rozmowy i psychologiczny kram przyjdzie czas później. Teraz liczy się szczerość i autentyczność przekazu.
Jeśli ten artykuł okazał się być dla ciebie przydatny, to będę wdzięczny za ocenę lub podzielenie się nim z innymi!