Jako dorośli lubimy patrzeć na dzieci z góry uważając, że jeszcze nie rozumieją „prawdziwego” świata. Z takiej perspektywy ciężko zauważyć, że dzieci zostały uzbrojone przez matkę naturę w cechy, które pozwalają im przeżyć, co oznacza w praktyce bardzo szybki rozwój i umiejętność dostosowania się do zmieniających się warunków. Dzisiaj chciałbym podzielić się z wami cechami, które według mnie mają decydujący wpływ na dynamiczny rozwój dzieci, a zastosowane przez dorosłych przyczynią się do olbrzymich rezultatów. Gotowi? No to zaczynamy!
Dziecięca ciekawość i otwartość na nowe doświadczenia
Pierwszą cechą, jaka nasuwa mi się na myśl to dziecięca ciekawość. Dzieci chodzą po świecie bez poczucia, że już wszystko widziały i zawsze wiedzą czego się spodziewać. To dzięki ciekawości i otwartości uczą się tak szybko. Ta sama cecha w pracy pozwoli nam budować wiedzę, której nie ma nikt inny, ponieważ nie ogranicza się ona tylko do naszego stanowiska czy działu. Dzięki ciekawości zadajemy pytania, skąd się coś wzięło i co dzieje się dalej z zadaniem, kiedy my kończymy naszą część pracy.
Niezrażanie się po porażkach
Niezrażanie się po porażkach to jeden z najważniejszych składników sukcesu. Jedna z moich ulubionych definicji talentu mówi, że talent to sytuacja kiedy jesteś w czymś słaby, ale ci to nie przeszkadza, więc sobie trenujesz i trenujesz. W efekcie dzięki tej wytrwałości osiągasz zupełnie inny poziom, niż ktoś kto odpuścił po pierwszym razie. Brzmi niby banalnie prosto, jednocześnie kto z nas po dziesięciu czy piętnastu porażkach nie straciłby wiary w siebie. Jeżeli dwadzieścia różnych osób powiedziało mi, że nie dam rady to musi coś w tym być. Jeżeli moje podanie zostało odrzucone pięć, sześć razy to chyba nie dla mnie. Nawet ludowe mądrości jak „do trzech razy sztuka” narzucają podświadomie limit, po przekroczeniu którego należy odpuścić.
Jednocześnie spójrzmy na to tak, ilu z nas dzisiaj by nie chodziło, gdybyśmy jako dzieci trzymali się tych dorosłych mądrości. Jako dziecko każdy z nas wstał i siadł bez zrobienia pierwszego kroku minimum pięćset razy. Patrząc na to z tej perspektywy, każdy z nas dokonał czegoś niemożliwego. Przykłady dorosłych, którzy trzymali się dziecięcego schematu próbowania aż do skutku? Abraham Lincoln, który przegrał 8 elekcji na różne stanowiska, żeby ostatecznie zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych. J.K. Rowling została odrzucona przez 12 wydawnictw, zanim jej książka „Harry Potter” ujrzała światło dzienne. Słynny Thomas Edison przeprowadził 1000 (sic!) nieudanych eksperymentów zanim jego wynalazek – żarówka – zadziałał. Sam Edison odniósł się do tego w żartobliwy sposób odpowiadając dziennikarzowi, że był to proces wymagający tysiąca kroków, a nie tysiąca porażek.
Brak wstydu
Ta cecha odnosi się pośrednio do poprzedniego punktu tzn. często nie próbujemy nawet zacząć z obawy, że ktoś nas zobaczy i wyśmieje. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nikt w życiu nie zaczynał od bycia mistrzem i przez resztę czasu starał się tylko utrzymać swój poziom (opisane w jednym z pierwszych artykułów tutaj). Pytanie „Co ludzie powiedzą?” powinno być tak samo zabronione, jak wymawianie imienia Voldemorta we wspomnianym już Harrym Potterze. Wyobrażacie sobie małe dziecko, które wywróciło się na rowerze patrzące od razu czy ktoś to widział? Ja też nie. Dzieciaki są skoncentrowane na danej rzeczy (niezbyt długo, ale jednak) i nie myślą o tym, czy ktoś kto je obserwuje, będzie się z nich śmiać, że nie są dobre. Dobrym podejściem na poczucie wstydu jest zadanie sobie dwóch pytań, a mianowicie:
Czy obchodzi mnie zdanie osoby, która nie jest do mnie pozytywnie nastawiona? (to pytanie odcina już opinię 99% ludzi, których znasz, spotkałeś, mogły cię zobaczyć jak trenujesz) Czy obchodzi mnie zdanie osoby, która nie jest ekspertem w dziedzinie, którą trenuję? (to pytanie ma za zadanie chronić nas przed naszą własną rodziną, która dla naszego dobra nie chce, abyśmy byli rozczarowani, gdy nam nie wyjdzie)
Po odpowiedzi na te pytania, nie zostaje już dużo miejsca na wstyd, bo każdy ekspert wie, jaką drogę przebył, żeby zdobyć daną umiejętność i będzie was szanować, że też próbujecie.
Kreatywność i abstrakcyjne myślenie
Osobiście uważam się za osobę kreatywną, która szuka nowych dróg i rozwiązań. Jednocześnie jestem często zaskoczony, jak bardzo ludzie stracili umiejętność oderwania się od otaczającej ich rzeczywistości i przemyślenia, co można by zrobić inaczej, jak w nowy sposób wykorzystać to co już mamy pod ręką itd. Najlepszym przykładem jest to, jak dzieciaki z przedmiotów życia codziennego potrafią zrobić zabawki. Z solniczek powstają statki kosmiczne, a ze szminek markery do rysowania.
Dziecięce wielkie marzenia
Ostatnim punktem są wielkie marzenia. Gdy pytasz dzieciaki, kim chciałyby zostać to padają przeróżne odpowiedzi pilot samolotów, astronauta, sportowiec, kierowca wyścigowy, gwiazda rocka. Dzieci nie patrzą jak bardzo prawdopodobne wydaje się ich marzenie. W mojej opinii za szybko godzimy się na odpuszczanie wielkich celów. Z jednej strony czas odbiera nam oczywiście pewne możliwości tzn. po trzydziestce już nie przebiję Cristiano Ronaldo, jeżeli do tej pory nie miałem z piłką nożną wiele do czynienia.
Z drugiej strony jest wiele przykładów sławnych ludzi, którzy na swój moment musieli czekać dużo dłużej niż do 21. urodzin, a mimo to nie odpuścili marzeń i dopięli swego. Sam Walton, założyciel amerykańskiej sieci Walmart dopiero w wieku 44 lat zdecydował się na założenie pierwszego sklepu Walmart, biznesu, który jest wart 340 mld. dolarów (kapitalizacja giełdowa za ostatni kwartał). Innym przykładem jest Ray Kroc, który mając 59 lat wykupił właścicieli sieci McDonald’s i rozpoczął imponującą ekspansję sieci restauracji. Był w stanie rozwinąć biznes do tego stopnia, że spłacił kredyt na wykup właścicieli 19 lat przed planowanym terminem!
Jestem ciekaw waszego zdania, dlatego dajcie mi znać w komentarzu, jakich cech dorośli mogliby się nauczyć, aby wieść szczęśliwsze życie?